Z tęsknoty za smakiem tiramisu, która zbiegła się z okazją do upieczenia tortu, powstał ten przepis.
Efekt przeszedł moje oczekiwania.
Tort jest atrakcyjniejszy wizualnie od klasycznego tiramisu, a jednocześnie nie traci smakowo nic a nic.

SKŁADNIKI

Ciasto:
1,5 porcji z przepisu na biszkopt w mojej książce

Masa:
500 g serka mascarpone
6 żółtek
cukier waniliowy
1/4 - 1/3 szkl cukru w zależności od upodobań
0,5 l słodkiej śmietanki kremówki
2 łyżeczki żelatyny

0,5 litra mocnej kawy z ekspresu lub rozpuszczalnej
likier amaretto do smaku (ok. 4-5 łyżek)
ciemne gorzkie kakao

 

Upiec biszkopt z 1,5 porcji składników na przepis podstawowy.
Ja piekę dwa w tortownicy 25 cm średnicy.
Jeden z całej porcji i potem kroję go na dwa blaty.
Drugi z połowy porcji.
Przy układaniu tortu ten niski z połowy porcji wkładam między dwie warstwy przekrojonego.

Po wystygnięciu i przekrojeniu przygotowuję krem.

Żelatynę rozpuszczam w małej ilości gorącej wody.
Ubijam żółtka (koniecznie w temp. pokojowej) z cukrem i cukrem waniliiowym na białą, puszystą masę. Dodaję ostudzoną żelatynę cienkim strumyczkiem.
Potem dodaję stopniowo mascarpone i ubijam aż połączy się dokładnie z żółtkami.
W oddzielnym naczyniu ubijam na sztywno kremówkę.
Dodaję ją do kremu delikatnie mieszając na najniższych obrotach miksera.

Każdą warstwę biszkoptu nasączam kawą z amaretto, smaruję masą i posypuję przez sitko kakao.
Na wierzchu i po bokach też smaruję masą i obsypuję grubszą warstwą kakao.
Dekorowanie według uznania. Ja lubię wzorki, więc wykorzystałam resztę kremu i poszpryckowałam trochę :-).

Mnie osobiście bardzo smakował. Moja babcia na której urodziny był robiony powiedziała, że to najlepszy tort, jaki jadła.