Zakochałam sie na zabój. Ten sernik mówi do mnie żebym go zjadła nawet kiedy juz zjadłam za dużo. Krążę i krążę po kuchni aż do ostatniego kawałka. Dodatkowo muszę się zmagac z tabunami inych łasuchów. Jest niesamowicie lekki, puszysty, z milionem maleńkich dziurek, bardzo bardzo wilgotny. No po prostu niebiański.
SKŁADNIKI
1,5 kg serka śmietankowego President (albo innego takiego) tłustego lub półtłustego
8 jajek
1,5 szkl cukru
opakowanie cukru waniliowego
płaska łyżeczka proszku do pieczenia
duże opakowanie budyniu waniliowego (takie na 0,75 l wody)
czubata łyżka mąki ziemniaczanej
0,5 l słodkiej śmietany kremówki
dwa opakowania herbatników
sok z jednej cytryny
Oddzielić białka od żółtek.
Żółtka ubić do białości z cukrem i cukrem waniliowym.
Dodać ser i dalej ubijać na mniejszych obrotach.
W oddzielnych naczyniach ubić na sztywno kremówkę i pianę z białek.
Następnie masę serową połączyć wszystko z mąką ziemniaczaną, budyniem i proszkiem do pieczenia, później dodac sok z cytryny.
Całość wymieszać na najmniejszych obrotach z bitą śmietaną i na końcu z pianą z białek.
Masa będzie bardzo luźna ale nie należy się tym w ogóle przejmować.
Wlać do wyłożonej wcześniej herbatnikami prostokątnej blachy i wstawić do pieca.
Piec ok 1,5 godz w temp 170 st.
Po tym czasie wyłączyć piec, uchylić drzwiczki piekarnika i pozwolić mu powoli stygnąć.
Opadnie jak każdy sernik ale nie tak bardzo. Pozostanie dość wysoki i puszysty.
Pyszny jest oczywiście na drugi dzień, tak porządnie schłodzony, ale najpyszniejszy zaraz po wystudzeniu. Wtedy koniecznie trzeba go pokroić na duuuże kawałki, żeby dał sie wyjąć z blachy.
Żółtka ubić do białości z cukrem i cukrem waniliowym.
Dodać ser i dalej ubijać na mniejszych obrotach.
W oddzielnych naczyniach ubić na sztywno kremówkę i pianę z białek.
Następnie masę serową połączyć wszystko z mąką ziemniaczaną, budyniem i proszkiem do pieczenia, później dodac sok z cytryny.
Całość wymieszać na najmniejszych obrotach z bitą śmietaną i na końcu z pianą z białek.
Masa będzie bardzo luźna ale nie należy się tym w ogóle przejmować.
Wlać do wyłożonej wcześniej herbatnikami prostokątnej blachy i wstawić do pieca.
Piec ok 1,5 godz w temp 170 st.
Po tym czasie wyłączyć piec, uchylić drzwiczki piekarnika i pozwolić mu powoli stygnąć.
Opadnie jak każdy sernik ale nie tak bardzo. Pozostanie dość wysoki i puszysty.
Pyszny jest oczywiście na drugi dzień, tak porządnie schłodzony, ale najpyszniejszy zaraz po wystudzeniu. Wtedy koniecznie trzeba go pokroić na duuuże kawałki, żeby dał sie wyjąć z blachy.